Karmię tylko moim mlekiem od urodzenia, udało się od pierwszego przystawienia. Początek był trochę ciężki, chyba jak u każdego. Pojawił się nawał i ból piersi. Przez pierwsze dwa tygodnie ratował mnie laktator, podawałam moje mleko butlą. Z dnia na dzień starałam się coraz częściej przystawiać do piersi, aż zrezygnowaliśmy z butli. Nie ma u nas żadnych problemów ze zmianą czy to pierś czy butelka. Zdarza się że dostaje butle jak muszę gdzieś wyjść, ale jest to ostatnio rzadko. Po skończonym 3 miesiącu zmieniliśmy smoczek na większy, bo widać było, że męczy się przy jedzeniu.
Karmienie jest na żądanie, u nas wypada to co dwie godziny w ciągu dnia. Oczywiście są odstępstwa od tego. Zasypia ok 21, dwie pobudki na szybkie jedzenie, każda noc jest inna, więc ciężko powiedzieć o której się budzi.
Pierwsze posiłki podaliśmy koło południa, ok godziny po karmieniu. Tak żeby maleństwo nie było głodne, ale też nie zaraz po jedzeniu, żeby miało ochotę na próbowanie. Dziecko powinno nie być zmęczone ani senne. Udało nam się chyba trafić w dobry moment, chętnie skosztował marchewkę i widzę że jest gotowy, żebyśmy powoli rozszerzali dietę. Jest to ważny element, nie można dziecka zmuszać i na siłę próbować. Jeśli nie był by jeszcze gotowy to byśmy poczekali, ale Kajko wyraźnie jest zainteresowany jedzeniem.